U mnie kolejny jesienny sezon z dynią.
Podobnie jak w ubiegłym roku upiekłam sobie pasztet.
Piszę sobie, bo jest to danie , które raczej ja jadam, a reszta rodziny woli je omijać ze względu na brak mięsa .
Mnie ten pasztet zastępuje chleb więc taka kromka pasztetu jest wystarczającą porcją jako np. drugie śniadanie.
Niestety jak to u mnie często bywa gdy coś piekę lub gotuję to są, to moje "radosne wariacje" względem przepisów , które mnie zainspirowały aby w ogóle coś takiego czy innego kulinarnie powstało.
Więc jeśli nie jesteś pewny ,że może Ci to smakować po przeczytaniu mojego przepisu poszukaj innego przepisu w necie , aby potem nie mieć do mnie żalu. Ja często robię "na oko " więc dokładne spisywanie przepisu to dla mnie też nie lada wyzwanie.
SKŁADNIKI:
- 1 dynia hokkaido (lub inna a wtedy musi być bez skóry)
- ok. 200 g cieciorki (ciecierzycy)
- 1-2 garści słonecznika
- 3 jajka -surowe
- 3 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżki nasion chia
- suszone pomidory
- 3 ząbki czosnku
WYKONANIE:
Ciecierzycę wypłukać i zalać zimną wodą np. na całą noc lub użyć gotowej z puszki ( ja stosuję suchą i moczę ).
Ugotować cieciorkę do miękkości, a po ugotowaniu zmiksować blenderem.
Dynię umyć, wypestkować ,pokroić na plastry (bez obierania skóry), a następnie upiec w piekarniku przez ok. 15 minut ( ma być miękka).J
Po upieczeniu dynię również zmiksować razem ze skórką.
Połączyć dynię z cieciorką mieszając mikserem i dodając do nich resztę składników doprawiając według własnego smaku.
Suszone pomidory kroję na kawałki, czosnek przeciskam przez praskę.
Piec w piekarniku przez ok. godzinę w 180 stopniach .
Po upieczeniu wystudzić i schłodzić w lodówce.
SMACZNEGO :)
Uwagi :
Dałam sporą szczyptę kuminu i w efekcie to on wybił się jako podstawowy smak pasztetu "zabijając" nawet zapach czosnku , tak więc jeśli ktoś nie lubi tego smaku to lepiej pominąć kumin i przyprawić pasztet po swojemu np. papryką lub majerankiem.
Wersji smakowych tego pasztetu może być wiele wszystko zależy od naszej inwencji.