piątek, 7 października 2016

Virustuch

Nie jest to żadne ostrzeżenie o wirusie w sieci, chociaż to zależy.... :)
Od czasu do czasu zaglądam do internetu by znaleźć jakiś bodziec do kolejnego dziewiarskiego działania.
Jako ,że teraz uczę się szydełkować więc odwiedziłam bloga Szkoła szydełkowania .
I tam znalazłam tego wirusa :)
Faktycznie chusta szybko wciąga, a że jest bardzo łatwa w wykonaniu ,więc odkłada się jej odłożenie z rzędu na rząd :)
Znacie to : jeszcze jedno oczko, jeszcze jeden rząd:)
Chciałam tylko spróbować czy będę umiała zrobić, a ani się spostrzegłam jak zużyłam motek Alize diva i powstał dylemat co dalej, gdyż więcej włóczki w tych odcieniach już nie miałam.
Pruć nie chciałam, bo jest to ostatnia rzecz, do której się uciekam gdy coś dziergam.
Tak więc poszukałam w zapasach i dokończyłam chustę.
Nie jest wprawdzie największa, ale da się nią omotać.








Corner to corner

Wzory szydełkowe nadal mnie intrygują.
Niedawno zobaczyłam w internecie próbkę ściegu  corner to corner (niestety nie wiem jak się to tłumaczy na jęz. polski).
Tak mi się ten wzór spodobał,że od razu poszukałam na YouTube filmiku i włączyłam jeden z wielu z instrukcją wykonania.
Wzór okazał się całkiem łatwy więc od razu zabrałam się do działania.
Na pierwszy raz powstały podkładki pod kubki.




Podkładki zrobiłam z bawełny więc spokojnie mogą być często używane i prane nie tracąc nic na na swoim wyglądzie. 
Po podkładkach nadal chciałam zrobić coś jeszcze tym wzorem i powstał damski szyjogrzej -"śliniak".
Wiem śmiesznie brzmi ta nazwa, ale nic nie poradzę taka właśnie mi się nasuwa gdy na niego patrzę :)

A oto rzeczony damski śliniak :)
Włóczka to melanż melanżów, czyli podwójna nitka włóczek wełnianych w melanżowych kolorach.









Myślę,że jeszcze nie raz wrócę do tego wzoru gdyż ma niezły potencjał :)