A gdy tak latały to się męczyły i na czym im pasowało drzemkę ucinały.
I ja właśnie takiego jednego nocnego motyla w trakcie jego snu "upolowałam" :)
Przysiadł sobie niewinnie na siatce, która służyła borówkom za ochronę przed ptakami.
Tym motylem był zawisak powojowiec o całkiem sporych rozmiarach.
Gdy tak wspomniałam sobie o tym motylu przypomniał mi się również pewien szal w czarnym kolorze, który niedawno zrobiłam.
Szal jest równie zwiewny i lekki jak ten motyl w locie stąd też te spójne skojarzenia.
Zrobiłam go z włóczki Grignasco Merinosilk 25 jednym z wzorów estońskich.
Jego wymiar to 170 cm x 60 cm
I to tyle letnio motylich wspomnień :)
Przecudny szal, taki delikatny i elegancki!
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam albo słyszałam że największe motyle są to właśnie motyle nocne, a jak na zdjęciu widać mają do tego piękne kolory ☺ Piękna chusta... wcale się nie dziwię że motyl był inspiracją ☺
OdpowiedzUsuń