środa, 16 listopada 2016

Piernisie


Wprawdzie to nie misie, ale wyglądają równie słodko co pluszowe misie :)
Zanim przystąpię do pieczenia pierniczków Aganiok , które piekę z tego przepisu tutaj i tutaj postanowiłam w tym roku zrobić również szydełkowe pierniczki.
W ubiegłym roku podchodziłam do nich jak do jeża myśląc,że ich wykonanie jest trudne.
Z tego błędnego myślenia wybił mnie ten filmik, który nakręciła autorka bloga SZKOŁA SZYDEŁKOWANIA, za który Jej bardzo dziękuję.
Zachęcam do spróbowania zrobienia takich pierniczków i tych z mąki też :), a jeśli ktoś woli "gotowca" zapraszam tutaj






czwartek, 10 listopada 2016

piątek, 7 października 2016

Virustuch

Nie jest to żadne ostrzeżenie o wirusie w sieci, chociaż to zależy.... :)
Od czasu do czasu zaglądam do internetu by znaleźć jakiś bodziec do kolejnego dziewiarskiego działania.
Jako ,że teraz uczę się szydełkować więc odwiedziłam bloga Szkoła szydełkowania .
I tam znalazłam tego wirusa :)
Faktycznie chusta szybko wciąga, a że jest bardzo łatwa w wykonaniu ,więc odkłada się jej odłożenie z rzędu na rząd :)
Znacie to : jeszcze jedno oczko, jeszcze jeden rząd:)
Chciałam tylko spróbować czy będę umiała zrobić, a ani się spostrzegłam jak zużyłam motek Alize diva i powstał dylemat co dalej, gdyż więcej włóczki w tych odcieniach już nie miałam.
Pruć nie chciałam, bo jest to ostatnia rzecz, do której się uciekam gdy coś dziergam.
Tak więc poszukałam w zapasach i dokończyłam chustę.
Nie jest wprawdzie największa, ale da się nią omotać.








Corner to corner

Wzory szydełkowe nadal mnie intrygują.
Niedawno zobaczyłam w internecie próbkę ściegu  corner to corner (niestety nie wiem jak się to tłumaczy na jęz. polski).
Tak mi się ten wzór spodobał,że od razu poszukałam na YouTube filmiku i włączyłam jeden z wielu z instrukcją wykonania.
Wzór okazał się całkiem łatwy więc od razu zabrałam się do działania.
Na pierwszy raz powstały podkładki pod kubki.




Podkładki zrobiłam z bawełny więc spokojnie mogą być często używane i prane nie tracąc nic na na swoim wyglądzie. 
Po podkładkach nadal chciałam zrobić coś jeszcze tym wzorem i powstał damski szyjogrzej -"śliniak".
Wiem śmiesznie brzmi ta nazwa, ale nic nie poradzę taka właśnie mi się nasuwa gdy na niego patrzę :)

A oto rzeczony damski śliniak :)
Włóczka to melanż melanżów, czyli podwójna nitka włóczek wełnianych w melanżowych kolorach.









Myślę,że jeszcze nie raz wrócę do tego wzoru gdyż ma niezły potencjał :)

poniedziałek, 26 września 2016

Panda

Dawno nic nie publikowałam, ale to nie prawda że nic nie robiłam.
Prawie cały sezon letni poświęciłam na zbieranie plonów i robienie przetworów.
Gdy tylko się z tym uporałam chwytałam za druty tudzież szydełko :) Tak , tak szydełko :)
W efekcie powstało kilka rzeczy, które jednak pokażę w odwrotnej kolejności tworzenia.

Na początek pokażę pandę.
Można by rzec ,że jest to mój debiut w amigurumi ( nie licząc ośmiorniczek).
Jak mi się robiło?
Nużąco, niby tylko kilka elementów było do zrobienia , a ciągnęło mi się to jak guma do żucia .
Może tak mi to szło niemrawo gdyż kilka elementów było do zrobienia w kolorze czarnym , a i włóczka była z włoskiem, który był dość irytujący.
Tak czy inaczej pierwsze koty za płoty i pandę skończyłam.
Motywacją było to ,że postanowiłam ją dać Córce na powitanie gdy wróci z długich wojaży.
Udało się :)

 A oto ona panda.
Wzór zaczerpnęłam stąd i lekko go zmodyfikowałam w trakcie robienia.







sobota, 4 czerwca 2016

Ośmiorniczki

Całkiem niedawno dowiedziałam się o akcji dziergania szydełkowych ośmiorniczek dla wcześniaków  .
Nie zastanawiając się ani chwili przystąpiłam do akcji.
Dzięki temu mogę w ciekawy i przydatny sposób przerobić moje zapasy bawełny, a i ręce będą czymś zajęte :)

Więcej o akcji można przeczytać tutaj i tutaj

A tak wyglądały moje ośmiorniczki w trakcie pracy i finalnie.



Jako dodatek na głowie mają przyczepione rozgwiazdy :)







poniedziałek, 30 maja 2016

Torebka

Była sobie torebka ,która sama w sobie nie była wcale brzydka, ale jednak nie miała tego czegoś.
Więc gdy tylko na nią spojrzałam wiedziałam ,że muszę do niej dołożyć przysłowiowe "trzy grosze".
Wzięłam kordonek i szydełko, tak, tak szydełko :), bo tylko nim można stworzyć niewielkie kwiatki i motylki.
W ten oto sposób przeistoczyłam torebkę w moją torebkę :)







czwartek, 26 maja 2016

Kocyk

Zrobiłam kolejny kocyk.
Tym razem trwało to prawie wieczność.
Robienie szydełkiem to jakiś "dzień świstaka" :) ciągnie się i ciągnie i końca nie widać.
Dziubałam się z nim tak długo gdyż chciałam spróbować swoich sił w robieniu kolejnego wzoru szydełkowego.
Sam wzór jest prosty ( nazywa się granny ripple) ,ale niestety zbyt wolno go przybywa zwłaszcza gdy robi się nim coś większego.
W końcu jednak udało mi się go skończyć. Wprawdzie nie obyło się bez prucia ,bo gdy byłam już prawie przy końcu musiałam spruć prawie połowę aby dołożyć jeszcze jeden odcień włóczki pośrodku by kocyk zyskał na długości.
No cóż tak bywa gdy w robieniu króluje wieczny brak końcowego pomysłu, a międzyczasie mnóstwo pomysłów.

Jednak jest i jestem z jego wyglądu zadowolona :)
Kolory takie lekko pinkowe, ale po raz kolejny chciałam wykorzystać swoje dziwne zapasy :)



 Całość wykończyłam oczkami rakowymi.






Poduszka resztkowiec

Po zrobieniu swetra trzy żywioły zostały mi jeszcze resztki włóczek.
Ten fakt nie zdarza mi się zbyt często więc postanowiłam z tego skorzystać i coś z tych resztek zrobić.
A skoro ostatnio doznałam lekkiego zauroczenia szydełkiem twór powstał przy jego pomocy.
Zrobiłam poduszkę z kwadracików " babcinych" tzw. granny square.
Wzór znalazłam w jakiejś Sandrze i stwierdziłam ,że może dam radę :)
Owszem zrobiłam kwadratami przód poduszki ,ale lekko poległam :(
Brakło mi już włóczek na kolejne kwadraty ,a i sama robota okazała się zbyt żmudna i długotrwała.
Tak więc tył powstał już w ekspresowym tempie na drutach :)

A tak wygląda "Resztkowiec" z przodu



i jeszcze z tyłu


i własnoręcznie zrobione guziki




Ciasto z budyniem i rabarbarem

Właśnie jest sezon na rabarbar więc jak tu nie skorzystać i nie zrobić coś pysznego :)
Padło na kruche ciasto z budyniem i rabarbarem.

Zanim je zrobiłam przewertowałam trochę internet i w sumie nie trzymając się żadnego przepisu zrobiłam znowu po swojemu.

SKŁADNIKI :
Na ciasto 

  • 2 szklanki mąki tortowej 
  • 1 szklanka mąki krupczatki
  • 5 żółtek 
  • 250 g masła 
  • 1/2 szklanki cukru pudru 
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia 
Budyń :
  • 2 budynie waniliowe 
  • 3 szklanki mleka
  • 1 łyżeczka masła 
  • 2 łyżki cukru
Dodatkowo :

rabarbar , wiórki kokosowe , cukier trzcinowy 

WYKONANIE :

Rabarbar umyć i pokroić w kawałki ok 2 cm.
Ugotować budyń według przepisu na opakowaniu.
Pozostawić do ostygnięcia.
Masło utrzeć na puszystą masę dodając do niego cukier, a następnie po jednym żółtku.
Dosypać mąkę z proszkiem do pieczenia i zagnieść ciasto.
Ciasto podzielić na dwie części jedną większą i jedną mniejszą.
Większą częścią ciasta wylepić blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Na ciasto wyłożyć równomiernie budyń. 
Na budyń wyłożyć ciasto skubiąc je na małe kawałki.
Następnie wyłożyć rabarbar posypując delikatnie cukrem i kokosem.
Piec w nagrzanym piekarniku przez około godzinę.

SMACZNEGO :)