niedziela, 25 stycznia 2015

Lawendowe spa

Zimą nasza skóra robi się bardziej sucha i ziemista ,a samopoczucie przez zmniejszony dostęp do promieni słonecznych pikuje w dół.
Aby zniwelować te niedogodności warto sobie zrobić domowe spa :)
W tym celu należy zaopatrzyć się w kilka składników , a następnie zrobić z nich mieszankę ,która posłuży nam zamiast cudownej różdżki do usunięcia złych skutków zimy.

Potrzebujemy :




  1. sól Epsom  - 2 szklanki 
  2. kwiat lawendy suszony - 1 szklanka
  3. płatki owsiane - 1 szklanka
  4. mleko w proszku - 1 szklanka 
  5. olejek lawendowy  - 20-30 kropli 
  6. filtry do kawy ( nr 4 -te największe) 
  7. sznurek lub mocną nitkę
  8. zszywacz 
Sposób wykonania :
Do miski wsypujemy 2 szklanki soli Epsom , a następnie płatki owsiane , lawendę i mleko w proszku.
Wszystko dokładnie mieszamy i w trakcie mieszania " doprawiamy" olejkiem lawendowym tak aby dokładnie wsiąknął w składniki.


Następnie pakujemy w podwójne filtry, aby mieć pewność ,że w trakcie gdy woda będzie spływać do wanny przez naszą paczuszkę nie zrobi się dziura i zawartość nie wyląduje w wannie .



     Miłej kąpieli i pełnego relaksu :)

Ps.Z tej porcji składników wyszło mi 13 torebek, które bezwzględnie należy pakować w podwójne filtry ( ja tego nie zrobiłam  jako test i niestety było zbieranie lawendy i owsianki z wanny ).
Jeśli chodzi o efekt to faktycznie skóra jest nawilżona i delikatniejsza w dotyku.

A tutaj odsyłam zainteresowanych do poczytania o rozległych właściwościach soli Epsom na nasze ciało i umysł :)
Myślę ,że o mleku nie muszę pisać gdyż każdy zna historię Kleopatry kąpiącej się w kozim mleku :).
Płatki owsiane i lawenda to również samo dobro dla naszej skóry , których nie mogło zabraknąć w tej mieszance :)

piątek, 23 stycznia 2015

Jajko -żonkil

Koronka rumuńska to technika ,którą nadal zgłębiam, aby moje projekty były interesujące pod względem różnorodności ściegów. 
Tym razem nauczyłam się szerokiego sznureczka ,który zamierzałam wykorzystać w moim nowym projekcie jakim jest jajko - żonkil.


I tak oto powstało takie oto jajko, które pod względem wielkości może uchodzić raczej za strusie :) gdyż ma przeszło 30 cm długości i prawie 25 szerokości w najszerszym miejscu.






czwartek, 15 stycznia 2015

Kocyk estoński

Od dłuższego czasu "chodziła" za mną myśl o zrealizowaniu projektu na dziecięcy kocyk.
Iskrą ,która zainicjowała przeistoczenie pomysłu w czyn  okazała się wiadomość od koleżanki o Jej rychłym urodzeniu dziecka.
Tak więc musiałam zabrać się do pracy :), a raczej miałam pretekst do tego aby w końcu się zmobilizować i zrealizować pomysł.
Jak to u mnie bywa z moimi projektami przeważa w nich ażur, ewentualnie warkocze.
Tym razem powstał ażurowy kocyk.
Idealnym rozwiązaniem okazały się ażurowe wzory estońskie, które zaczerpnęłam z tych książek.


A tak prezentuje się kocyk o wym 80 x 80 cm ,który zrobiłam podwójną nitką  z włóczki Lanagold 800  (niecałe dwa motki).






piątek, 9 stycznia 2015

Serca dwa :)

Na tym blogu jeszcze nie pokazywałam niczego co byłoby zrobione techniką koronki rumuńskiej zwanej też makramą szydełkową lub romanian point lace.
Myślę więc,że czas najwyższy tę zaległość uzupełnić zwłaszcza ,że znów nagromadziło mi się w głowie sporo pomysłów z wykorzystaniem  właśnie tej techniki :)
Niestety koronka rumuńska jest dość czasochłonna dlatego też często przegrywa u mnie z drutami gdyż jakakolwiek robótka na drutach wychodzi o wiele szybciej.
Tak czy inaczej skoro pomysły są i zastosowanie do gotowych wyrobów również, więc trzeba wykorzystać tę chwilę natchnienia skierowaną w tym kierunku :)
A z tego "natchnienia" na początek powstały dwa serca , które zostały wykorzystane do dekoracji z okazji Dnia Babci i Dnia Dziadka :)
Jako ,że serca musiały być zrobione dość duże aby były widoczne więc postanowiłam tym razem wykorzystać do tymczasowego przytwierdzania sznureczka makramowego  zwykłego jaśka.
Pomysł okazał się całkiem wygodny i skuteczny tak więc raczej na stałe zagości w moim sposobie tworzenia w tej technice.

A wyglądało to tak :




A tak wygląda efekt końcowy obu serc :)
















niedziela, 4 stycznia 2015

Sweter "przeróbka"

W marcu 2012 zrobiłam sweter z włóczki Botany Lace firmy Araucania.
Można by rzec iż wtedy dopiero uczyłam się szlachetnych włóczek i nie wiedziałam zbyt wiele o ich zachowaniu się zwłaszcza po praniu.
 Tak więc gdy zrobiłam ten sweter

 nie miałam pojęcia ,że aż tak się rozciągnie. Robiąc szale czy chusty rozciągliwość włóczki jest nawet wskazana ,ale przy swetrach niekoniecznie .
Więc gdy "dojrzałam " do tego ,że nie chcę chodzić nadal w rozciągniętym swetrze sprułam go i powstał zupełnie inny model również wg. własnego pomysłu.
Tym razem zrobiłam go raglanem od góry i pomimo mojej metody robienia na oko wyszedł idealnie :) i nawet zostało jeszcze ciut włóczki co w sumie daje niezły bilans ,bo poprzedni model był zrobiony tylko z 257 g włóczki.
Rękawy zrobiłam 3/4
Muszę wypoziomować mojego manekina , bo niestety dopiero na zdjęciach widać jaki jest krzywy :(