Można by rzec iż wtedy dopiero uczyłam się szlachetnych włóczek i nie wiedziałam zbyt wiele o ich zachowaniu się zwłaszcza po praniu.
Tak więc gdy zrobiłam ten sweter
nie miałam pojęcia ,że aż tak się rozciągnie. Robiąc szale czy chusty rozciągliwość włóczki jest nawet wskazana ,ale przy swetrach niekoniecznie .
Więc gdy "dojrzałam " do tego ,że nie chcę chodzić nadal w rozciągniętym swetrze sprułam go i powstał zupełnie inny model również wg. własnego pomysłu.
Tym razem zrobiłam go raglanem od góry i pomimo mojej metody robienia na oko wyszedł idealnie :) i nawet zostało jeszcze ciut włóczki co w sumie daje niezły bilans ,bo poprzedni model był zrobiony tylko z 257 g włóczki.
Rękawy zrobiłam 3/4
Muszę wypoziomować mojego manekina , bo niestety dopiero na zdjęciach widać jaki jest krzywy :(
Ten jest piękny .
OdpowiedzUsuńI jaki fajny ten melanż koloru.
Pozdrawiam ♥
Świetny sweterek ,cudne kolorki no i dałaś włóczce drugą młodość ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, który bardziej m się podoba. Oba sweterki są piękne... no w przypadku pierwszego, to raczej: był piękny.
OdpowiedzUsuńSliczna przerobka :-)
OdpowiedzUsuń